o Afrodyte! o bóstwo świetliste!… O Safo! Twoją ten ogród świątnicą! Patrz, jakie cudne a potworne sploty! W poezji młodopolskiej ogrody były teatralną scenografią, niemym świadkiem wydarzeń. Tetmajer mówi o "milczących ogrodach" ("Daleki świecie…"), wprowadzających charakterystyczną dla niego poetykę ciszy.
Pan ogrodnik Pan ogrodnik w bluzie w paski, W czarnych spodniach na zatrzaski, W ogródeczku przydomowym, Z długim wężem ogrodowym, W gumofilcach, rękawiczkach, Z wypiekami na policzkach, Na trawniku sobie stał I na kwiatki wodę lał, By przy wejściu do altanki Rosły bratki i sasanki. Ogrodniku! W tym ferworze Zawsze wiedz o każdej porze: Choć od dawna deszcz nie pada, Choć ogródek podupada, Choć na kamień wyschnie gleba, Choć się upał leje z nieba, Kaloszami wówczas trzeszcz, Gdy znów zacznie padać deszcz!
Wsłuchajmy się w muzykę przyrody i posłuchajmy wiersza „Ile głosów w lesie”. Gdy się wsłuchasz w leśną ciszę, Tysiąc głosów możesz słyszeć: śpiewa wilga, komar bzyka, świerszczykowa gra muzyka, strumień nuci swą piosenkę, złota pszczoła leci z brzękiem, szumią drzewa, dzięcioł stuka, kukułeczka w gąszczu kuka.
niedziela, 22 sierpień 2021 noc okryta - gwiezdnym płaszczemnawet gwiazdy zasypiająwszystkie dzieci śpią już dawnokolorowe sny miewajątam w Krainie Wiecznych Bajekgdzie marzenia się spełniająw swej Krainie Pomarańczyna swych skrzydłach się unosząkażda para, lekka zwiewnawirując w powietrzu tańczypośród nich Królowa Elfówwokół drzewa pomarańczyzapach cudny się unosiaromatem swym odurzaElf do tańca już cię prosipóki noc nie zbudzi rankaoni nie przestaną tańczyćkiedy znów otworzysz oczyw twym pokoju pozostanie - Puszystą kitką chwali się wiewiórka - żółw grubym pancerzem wąż cętkowaną skórą a mały koliberek - chwali swoje piórka oraz długi dziobek bardzo użyteczny którym w barwnych kwiatach hożo manewrując spija z nich nektar wyjada nasionka które w innym miejscu z ziemi wykiełkują bywają też kwiatów roślin przeróżne odmiany niektóre żarłoczne polują na owady a potem przymykają swoje śliczne płatki łapiąc je w słodkie nektaru pułapki bywają też rośliny bardzo użyteczne leczą dolegliwości i różne choroby rosną też na działkach w ogródkach je mamy zwane są ziołami - te pachnące zioła użyteczne dla człowieka to najzdrowsza ziołowa darmowa apteka lubią je owady kocha je biedronka -często porośnięta nimi cała łąka .autor: Helena Szymko/foto z netu/ Gdy na dworze słońce świeci -raduje nas przyroda i uśmiechy wszystkich dzieci nawet ptaki się radują wesoło pogwizdując w barwnych piórkach paradująmały szczygieł tuż na krzaku także sobie pogwizduje krzykiem dzieci wcale się już nie przejmuje -na trawniku śmignęła wiewiórka Ruda Kitka tak się zwała czegoś szuka czyżby orzeszka szukałabo wiewiórki tak już mają że w różne miejsca orzechy chowająpotem o nich zapominają -na starym dębie czarny szpak w swym domku mieszka zaprzyjaźnił się ze sroką z nią to wcale nie przelewkizakochana jest w błyskotkach ciągle je do gniazda znosi uwzięła się na małego kotka dziobie goni go ladaco ale czemu - ale za co? mówi że to jej rozgrzewka przed snem dobra i najzdrowszato jest przecież samo zdrowie ta złodziejka tak ci powie i ma rację - ruch to zdrowie na powietrzu i słoneczku dla dorosłych i dla dzieci jest najzdrowiej - zwłaszczakiedy słońce świeci .autor: Helena Szymko/foto z netu/ Szalał raz wicher hulaka -goniąc ptaki na niebiezdmuchiwał z głów kapelusze i śmiał się sam do siebiejak dobrze hulać po świecie robić przechodniom psikusywłosy zjeżyć na głowach nawet z burzą się zmierzyćcóż myślał ten wicher hulakastrącając jabłka z jabłonizamiast siedzieć cichutko to on wciąż ptaki goni cóż ma hultajską naturę niejednemu przechodniupotrafił zaleźć za skóręlubi kwiaty powąchać deszczem stukać po szybach nawet drzewa wyrywaćnieznośny nieokrzesany kocha szaleństwo swobodęprzemierza pola i lasyraz skrył się za ogrodemstrasznie się napracuje niszcząc co ktoś zbudujebywa też czasem przydatny pościel na sznurach wysuszysmutek po niebie rozwiejeby było lżej na duszyczasami łagodnieje -potrafi się nawet wzruszyćgdy malutkiego dziecka buzia radośnie się śmieje .autor: Helena Szymko/ W odległej galaktyce -pośród miliardów gwiazd na niebie,świeci gwiazda Iskierką noc zsyła sny dla wszystkich dziecii dla nich swym cudownym blaskiem każda z mam do snu swój skarb układa,gwiazda Iskierka przy łóżeczku siadai magiczną mocą sny im - żeby każde dziecko piękny sen miało i nocą nie zaczarowanej Gwiezdnej Krainie,kwitnie radość i księżycowe kwiaty,dlatego ten Gwiezdny Kraj - jest taki w bajki tam dobre wróżki i dobrzy magowie,każde z nich co noc Iskierce nową bajkę z Gwiezdnej Krainy,Iskierka dzieciom sny podpowiada,kiedy księżyc rogal po niebie się szczęśliwe że gwiezdne bajki śniłyi nocą po Zaczarowanej Krainie ranem, budzi się świt i wszystkie dzieci,oraz gwiazda dnia słońce - ono dla wszystkich ,swym cudownym blaskiem świeci .autor: Helena Szymko/ Mały wróbelek miał na imię Felek -od rana fruwał po lesielubił słuchać echajak odgłosy lasu niesieodpoczywał na drzewachsłuchał jak słowik śpiewaszukał sobie przyjacielaw samotności smutno przecieża przyjaźń - życie rozweselaspotkał w lesie puszczykaco siedział na drzewie samotniepomyślał sobie wróbelekchyba jest mu markotniezapytał wróbelek puszczykapodoba ci się śpiew słowika nie szukasz przyjacielaprzyjaźń przecież życie rozweselaprzyjaźń ich połączyłarazem po lesie fruwaliparą przyjaciół się stali .autor : Helena Szymko/foto z netu/ Pewien zając szary miał na imię Harry -gdy zasypiał nocąśniły mu się same koszmary wciąż mu się wydawałoże po jego łące skaczą duże i małe zającekiedy słonko rankiem wstałojemu spać się odechciałood samego rana na swą łąkę kroczy ze zdziwienia przeciera oczya na jego łące - istny bal skaczą duże i małe zającezdenerwował się Harry okrutniei przegonił ich samolubniezajączki bardzo się obraziłydlaczego ten zając Harry jest dla nich taki niemiłyto ci chytrus zając Harry co śnią mu się same koszmarymy nigdy mu nie żałujemymleczu trawy ani kończynymoże odwiedzać nas kiedy zechcezawsze będziemy dla niego miliprzecież pola łąki i lasyto raj przestrzenny jest dla zajęcywszystkie dzieci o ty wiedzą -że zające lubią przestrzeńi pod jedną miedzą nie Helena Szymko/foto z netu/ Za siedmioma morzami w Słonecznej Krainie,słońce co ranka w złotej łodzi po błękitnym morzu niebios tej zaczarowanej krainie wszystko miodem mlekiem płynące,na wzgórzu wznosi się zamek , a wokół niego egzotyczne ogrody,mieszka w nim cud dziewczyna , która ma na imię płowowłosa , kochająca kwiaty i motylenajpiękniejsze kolorowe – które pojawiały sięw królewskim ogrodzie, wciąż piękniejsze i wciąż dnia, ciemność zapanowała w Słonecznej Krainie,wszyscy mieszkańcy i dworzanie byli przerażeni,mijały dni miesiące i nikt nie wiedział gdzie zaginęło słońce?Serafina wciąż płakała , słońca długo nie widziała,kwiaty rosnąć zaprzestały , co swym urokiem i zapachem Serafinę zachwycały,a wszystkie barwne motyle, z królewskich ogrodów gdzieś odleciały .Potężny czarodziej z Krainy Mroku – Magnus,chciał zawładnąć Krainą Słońca i sercem księżniczki słońce w podziemiach swojego mrocznego zamku,by w ciemnościach opanować całe Słoneczne Królestwo,mieszkańcy Słonecznej Krainy nie chcieli żyć w mrokui postanowili odnaleźć słońce się kilku śmiałków, którzy wyruszyli na poszukiwanie słońca,za dziewiątym morzem odnaleźli Mroczną Krainę, którą władał potężny czarodziej Magnus. Ponieważ czarnoksiężnik wybrał się w daleką podróż na podbicie nowej krainy, śmiałkowie postanowili przeszukać podziemia jego zamku,nie było trudno je odnaleźć, jego blask rozjaśniał całe uwolnili słońce, a ono powróciło do Słonecznej Krainy,wszyscy mieszkańcy byli bardzo radośni i szczęśliwi, a najbardziej księżniczka od samego ranka spacerowała po alejach ogrodu i radośnie śpiewała,cieszyła się zapachem kwiatów i tęczową barwą motyli,które już na stałe powróciły do Słonecznej Helena Szymko-Krzyczkowska/ Biedroneczka mała - Kropeczką się zwałazapragnęła podróżowaćświat poznawać chciała spakowała swoje rzeczydo podróży już gotowanie wiedziała dokąd jechać choć na pociąg już czekała pojadę do Gdańska pomyślała sobie Gdańsk - to piękne miastochyba dobrze zrobiębędę po morzu żeglowała i wypoczywała z Gdańska pojadę do Krakoważeby zwiedzić smoczą jamę dawniej smok się tam panoszyłi mieszkańców ogniem straszył gdy już zwiedzę wszystkie cudamoże wrócić mi się uda a gdy znów dopadnie nudabędę znowu podróżować może zwiedzę ciepłe krajetam to zawsze słońce świecia podróże kształcą przecieżtak dorosłych jak i dzieci roześmiała się biedronkawspominając swe wycieczkiale dobrze też i w domuwypoczywać po tych trudach -póki nie dokuczy nuda .autor: Helena Szymko/foto z netu/ Mrówka Zoja niedziela, 09 wrzesień 2018 Gdy mróweczka Zoja po łące spacerowała,nad bajorkiem koło lasu komara komar szukał żony,miał długie nogi i wąskie skrzydełka,a czerwona mróweczka była raczej niewielka,miała czerwony kubraczek i czarny komar w szarym fraku,przysiadł, żeby wypocząć na pobliskim krzaku,ujrzawszy mrówkę Zoję, zakochał się w niej i odezwał się do niej mróweczko mała,czyżbyś moją żoną zostać nie głośno bzykać,myślał że oczaruje ją ta brzęcząca Zoja mu odmówiła, bo hałasu nie komara wyjść nie chciała, wolność sobie Pan komar szary - ukłonił się jej nisko odleciał na leśne Helena Szymko/foto z Google/ Konik polny niedziela, 23 wrzesień 2018 Polny konik Skoczkiem zwany -raz poprosił swojej mamyżeby fraczek mu uszyła albo z zielonego -na niebieski przerobiłacóż to znowu jest za pomysłmama bardzo się zdziwiłajak się będziesz prezentowaćna koncercie ze skrzypcamipośród traw i na tle krzaków wśród przyjaciół i wśród gościmój ty mały nieboraku tylko zieleń ci pasujeprzecież każdy polny konik w zieleni się lubujełatwiej wtedy skryć się w trawie przy ucieczce lub zabawiea niebieski choć uroczy to za bardzo kuje w oczySkoczek bardzo rozżalonyzniknął z oczu swojej mamymama wszędzie go szukałabała się że zje go ptaszekmartwiła się i wyrzuty wielkie miałaa jej synek tuż za krzaczkiem zaprzyjaźnił się z żółtym bratkiemkwiatek dodał mu otuchy - twierdzącże w zieleni mu do twarzykiedy będziesz dawał koncert wszyscy będą zachwyceni twoim graniema ty będziesz - jak Maestro najsławniejszy na Helena Szymko/foto zapożyczone z Google/ Mikołajki czwartek, 06 grudzień 2018 Święty Mikołaj - przybywa z Laponii przywiózł ze sobą worki prezentów dla wszystkich dziecione najbardziej go oczekują z jego prezentów się zawsze radują a dla dorosłych worki radości która na zawsze w ich sercach zagości resztę zaś worków pełnych miłości -dla tych co jeszcze jej nie zaznali by nie smucili sięw samotności i smak prawdziwej - miłości poznali autor: Helena Szymko/foto z Google/ Rysunek dziecka poniedziałek, 18 luty 2019 Pociągnięte kreską słońca -niebo na szkolnym zeszyciebarwą złota się rumienicoraz dalej rozprzestrzeniawidać cały urok ziemicała ziemia ukwieconapełna barw - ciepłych odcieniręka dziecka kredką kreślichoć nierówno nic nie szkodziza to mnóstwo tu miłoścido przyrody i naturya najwięcej jest radościże słoneczko się uśmiecha smutek dziecka gdzieś zanikakiedy pani stawia stopniepociągnięte kreską słońcaza rysunek pełen blasku -wielką szóstkę do dziennika autor: Helena Szymko/ Świat Bajek poniedziałek, 04 marzec 2019 Bajki - to podróżw Krainę Fantazjiwciąż nas zadziwiamagia i czary wiodą nas do niejdrogi dzieciństwawtedy umysł dzieckajest pełen wiary Świat Bajek -uczy dzieci wrażliwościrozbudza fantazjęotwiera wrota marzeń umysł dziecka chłonny wiadomościwiedzie je w świat książkii syci skarbnicą wrażeń marzenia już od dzieckabyły naszym światemdlatego i dorośli -są spragnieni marzeń .autor: Helena Szymko/foto zapożyczone z Google/ Kopciuszek czwartek, 03 październik 2019 Kopciuszek udał się na bal -pewnej pięknej nocyzapragnął spełnienia swoich marzeńnie dopuszczał myślico się potem staniejak potoczą się chwile po nocypełnej cudownych wrażeńnie ujawniał nikomu swej osobowościpragnął zachować w sercuprzeżycia z królewskiego balunie wierzył że marzeniamogą stać się realnebo dlaczego książę miałby pokochać kopciuszkaczyżby tylko dlatego że w złoty pantofelek -wsunie się jej nóżka .autor: Helena Szymko/ Gdzie statek dopływa|Cudne: mi dane* czego nie słyszy się;- a widzi: Jury: mi tu zaglądało: gdy słonko: czerwone: siebie witało: Jury: czy ciebie mi tu widywać?....ah słodko mi*och mało, za mało, by się zagrało: - Jak mocno siebie można słuchać, - niechaj wydmuszka pływa: Taka bez końca: - Wygłuszka Zawieruszka:::a, mi jest prze mało: - Moje Kochanie*****Jury, - tak ważne są: Te Nasze: Wszystkie_ *Maleństwa*** , i: Moje są wszystkie drzwi: - i: policzone są całe te dni: Tak duże i ładne: i cenne: Mi: Tak* Mi: mniej, :i czym prędzej się rozpędza;-* [*], -Pouczę się, by wyjść wyżej, :i nim zacnę zejść: - Pościelaj się, i siej: dłużej: i Ślicznej***** i stoję/Tak Mocno: :i Kochaj: Chciej***** Moje Jury: jest nadal Tym; - Moim Szczęściem***** - co wyznacza tory zaklęciem: przejęciem* się: w Bory: Jasielskie: w Jagnięciem: i stróżem: wiem: i: Nasza Żywa Woda: Warzywom* daj: I :Życiem wyznacza: -i *Ciebie Lili***** Mi***** :i Tylko Ciebie Chcę***** Moje Lili*****Dawid "Dejf" Motyka me Milki way, wy słodkie nim zwiej;i lizak tak z serduchem ach woła o pastucha | co naleśnika wsuwa krówka Snikersa dogryza, i chu chu cha,niczym i szybka i bryza; Ibiza i mi | to se rwijoh moje są; off Alpen in Gold... taj mi tu dla ochłody/tu mleko ssie wita i spływa; -***** i wita się i świta, i mnie ucałuj *****cysterny mi tu zapychaj i siodaj se;-, i pomaluj, - po mało ; pędzelkucekoladki chco, oj popychaj se i doi |co w usta za z wina cieplutka; i Milsch i moi |i w Alpy i w Gile motylem, i w pyski mosz gool | cekoła mi| zza stoła, zasłuchaj se | i pogrywaj, zakrywaj, -Austriackie przecież przywieź mi tu, bom dość!i stoj, - w sarenkę wydobywaj***moim se oblywaj i w; fikołecka piszczałeczka w; pszczelim włóżz samiuśkich Taterek***** dolywaj skoroś z wód | .,a i u choinki dostywaj prezentów skoro o gorść z wisienek wiosenek ~~~a potem se w słome wypominaj; -,a capy za sępy co mi tu u; brędzy; -dopytaj za w sianko i witaj| przytrzymaj, -ta kózka za trawę przyznaje pomyja' -o słonko w zastawę co w mąką,- wyprawkę na granie, i mijaj:aj wcisnę ci se, bo dopomina, wygrywa i gno - moja jest lina | . i mi tu doj, polywaj, i ahoj! zwiewaj | zwyzywaj | .W mej chatce ozeń się o Dłoni moj... | ~.,która obroni Cię zawsze w; Mamę ***** | ~. i ja chcę tak ciągle sobie braćaż moje liście zaczną kropli ssaći będzie w mej gitarze jaśniej i weselejaż się zgaśnie tudzież bieleji całkowitego rozchmurzonego Niebai błękitów mi więc trzebai tych Fiołków zakrapianych Tulipanówpięknych lasów i tapczanówi pościeli lukrowanychkwietnic narzucanych nauczanychsłodkich wiśni i popiołówAmbroziaków w zgon betonówi harmidru mi Go trzebasłodko winne tego chlebai Rumcajsów i Anieliczęsto sobie ciepło ścieliu BocianówDawid "Dejf" Motyka Pamiętam cudowneDni Dziecka -mama zabierałamnie na spacerywzdłuż rzeki nałąki ukwieconealbo do kinana Bolka i LolkaZaczarowany OłówekKoziołka Matołkana lody na patykuna karuzele dowesołego miasteczkaw Chorzowie Rabceprzytulanie całusyi ten zapach smakczekoladowego piernikatato - kupił mi konika z którym galopowałemw bajkowy świattaczki grabki łopatkido uciech w piaskownicypoznałem magię szachownicyi rower granatowy co miał cztery kółkabyli ze mną zawszea w tym dniu szczególniezdrowia szczęściai uśmiechu milusińskim życzęKazimierz Surzyn rozszalała wiosna...słońce rozpala namiętnieuczucia zakochanymrozszalała wiosna...strzelają pąki drzewszumią w łodygachżyciodajne sokipierwsze kwiatywabią zalotnie owadyrozszalała wiosna...ruchliwe jaszczurkiwyszły z zimowegoodrętwieniaw zaroślach wybuchająptasie kłótniea dzieciaki stały siębardziej nieznośnerozszalała wiosna...Autor: Don Adalberto
Idea wychowania fizycznego oraz poprawy zdrowia dzieci realizowana w warszawskich Ogrodach im. W.E. Raua w I połowie XX wieku [The idea of physical education and health enhancement realized in
Na wiosnę siejemy kwiaty, by potem cieszyć się ich pięknem i zapachem. Wierszyk opowiada nam o kwiatach posadzonych w naszym ogródeczku Są tam śliczne kwiaty: Czerwone różyczki I modre bławaty. Po sto listków w róży, A po pięć w bławacie; Ułożę wiązankę I zaniosę tacie. A tata się spyta: — Gdzie te kwiaty rosną? — W naszym ogródeczku, Gdziem je siała
Students. Tom 3, Przyjaciele, kochankowe i ta Wielka Straszna Rzecz, Krew, która nas dzieli, O zmierzchu, Dziewczyna z parku, I nformacja zwrotna. Dom / Ogród / Balkon - Poradniki w internetowym sklepie Empik.com. Przeglądaj tysiące książek, zamów i skorzystaj z darmowej dostawy do salonów Empik w całej Polsce!
W ogródku Wyszłam sobie do ogródka. Może spotkam krasnoludka? Może w cieniu pod drzewami siedzi z dziećmi i wnukami? O! Coś rusza się pod krzakiem! Eee.. to jakiś ptak z pisklakiem. Ptak z pisklakiem, pisklak z ptakiem, biegną szybko za robakiem. Przeleciało coś nad płotem! Czy to krasnal samolotem? Nie! To ważka. Strasznie wielka! Przezroczyste ma skrzydełka. Oj! Za drzewem ktoś tak stuka. Pewnie krasnal wnuków szuka. Nie! To dzięcioł dziobem pukał i niechcący mnie oszukał. Kto tak pędzi w stronę norki? Czyżby krasnal z wielkim workiem? Nie! To przecież mysia norka, a przed norka mysz. Bez worka. Co tak brzęczy? Czy to mucha? Czy też krasnal radia słucha? Przeszukałam pół ogródka, nie znalazłam krasnoludka. Ale może, kto to wie, krasnoludek znajdzie mnie?
Zobacz też: 11 najpiękniejszych wierszy na Boże Narodzenie dla dzieci i dorosłych Wiersze o Bożym Narodzeniu dla dzieci. Wiersze na Boże Narodzenie dla dzieci mogą stać się elementem świetnej świątecznej zabawy dla całej rodziny. Jego nauka może być niezwykle przyjemna, ale też pożyteczna.
napisał/a: gabi071984 2009-07-17 11:40 Dziewczyny znacie jakiś wierszyki o owocach dla dzieci typu gruszka , jabłko, banan , morela... może coś ułożycie na szybciaka proszę napiszcie jak coś macie ? pozdrawiam napisał/a: jente8 2009-07-17 11:57 gabi071984, trochę znajdziesz pod tym adresem: (musisz skopiować cały link i wkleić w przeglądarce, bo coś się nie chce porządnie wyświetlić) Te obrazki to zeskanowane strony z książki :) napisał/a: gabi071984 2009-07-17 12:15 dzięki wielkie szperałam po internecie i też to znalazłam ale to nie o takie chodzi ale dziękuję ci ślicznie za pomoc
Kładzie wierzba swe gałązki, Pogłaskane letnim wiatrem. A w jej listkach pan skowronek. Śpiewem chwalił się przed światem. Stara wierzba, tak jak matka, Rozpościera swe ramiona. Tak w nich chroni domowników, Kiedy zima idzie sroga. Patrz, kołysze w swych konarach.
Jestem wychowana na bajkach babci – była bardzo utalentowaną osobą. Opowiadała swoim wnukom piękne bajki, które potrafiła tworzyć na poczekaniu – zaczyna pani Jagoda Falarz, autorka tomików wierszy dla dzieci. – Ja, odkąd pamiętam, zawsze coś pisałam. Były to różne wiersze, opowiadania zarówno dla dorosłych, jak i dla dzieci. Często były to wiersze z okazji imienin, urodzin, odejścia z pracy, z okazji ślubu i innych jubileuszy, a nawet zdarzyło się z okazji rocznicy święceń kapłańskich. Nigdy nie traktowałam tego zbyt poważnie, wydawało mi się to takie osobiste i chowałam je do szuflady. Wszystko uległo zmianie w lutym 2011 roku.– Wtedy po długiej i trudnej chorobie zmarł mój mąż, którym opiekowałam się przez kilka lat – mówi autorka. – Pustka, jaką pozostawił, była nie do zniesienia. Wtedy z pomocą przyszła koleżanka, a zarazem sąsiadka, która miała już za sobą pierwszy debiut literacki. Zaproponowała pójście do klubu literackiego – całkiem nieświadoma tego, że ja cokolwiek mam w szufladkach. Po prostu chciała mnie wyciągnąć z pani Jagoda trafiła do Alternatywnego Elbląskiego Klubu Literackiego – niekwestionowanego królestwa Tomka Walczaka – aktora i kierownika Ośrodka Kultury Teatralnej w elbląskim Teatrze. Przyjazna atmosfera i formuła klubu sprawiły, że pani Jagoda z dużym entuzjazmem do niego dołączyła. Były to jego początki. Podczas cyklicznych spotkań uczestnicy pisali wiersze na wybrane tematy. – Niektóre z nich uważałam za zbyt niepoważne, jak na przykład „Wróbelek”, i wtedy pisałam wierszyk dla dzieci – nie było ustalone, jaki to ma być wiersz – podkreśla pani Jagoda. – Przez kilka pierwszych spotkań nie miałam odwagi przeczytać swoich wierszy. Zachęcana przez wszystkich odważyłam się i okazało się, że po kilku zmianach nie było tak źle. Oczywiście niektóre z nich wymagały „szlifowania”, a otrzymane sugestie były bardzo trafne. I tak z wielką nieśmiałością coraz częściej „odrabiałam lekcje”. Tematyka wierszy coraz częściej skłaniała mnie ku wierszom dla dzieci i tak powstało ich kilkanaście. – Jedną z uczestniczek spotkań była Hanna Motyka – prezes Stowarzyszenia Eurofamilia, dziennikarz z zawodu i kierownik literacki Teatru im. A Sewruka w Elblągu, która moje wiersze zbierała. Mówiła, że to dla wnuków – dodaje nasza rozmówczyni. – Po jakimś czasie zaproponowała mi wydanie wierszy, a na pozyskanie środków na ten cel napisała wniosek – projekt przeszedł, dostaliśmy grant od śp. prezydenta Jerzego Wilka i w ten sposób wyszło pierwsze wydanie „Czytanek Piekarczyka”. – W książce zamieściłam wiersze moich utalentowanych wnuków. Bartka, który już jest studentem, i wnuczki, która jest licealistką – opowiada „wierszarka”. – „Czytanki Piekarczyka” wydane zostały przed samą kanonizacją Jana Pawła II, więc umieściłam w niej dwa wiersze o nim i jak powstała druga książeczka, „Wiersze z ratusza”? Zaczęło się od promocji pierwszej książki w teatrze, na którą przyszło dużo dzieci z rodzicami. – W projekcie dotyczącym książki był zapis, że odbędzie się pięć spotkań z dziećmi w Ratuszu Staromiejskim. Tak więc spotykaliśmy się z dziećmi w ratuszu przez kolejnych pięć sobót – opowiada autorka. – Spotkania prowadziła Hania Motyka i jak zawsze zabawy z dziećmi były bardzo ciekawe i zajmujące. Na koniec pierwszego z nich wpadła na pomysł, że może dzieci by chciały, żeby „ciocia Jagoda” napisała im jakieś wiersze. Można się domyślić, co się stało – las rąk, wszyscy chcą! – śmieje się autorka. – Po każdym spotkaniu postanowiliśmy wybierać pięć dzieci, dla których zostanie napisany wiersz.– To nie było łatwe – wtedy jeszcze pracowałam – przyznaje pani Jagoda. – Praca, dom i pięć wierszy na zadany temat. A tematy były przeróżne, również dziwne – jeden z chłopców poprosił o wiersz o łysym człowieku („Ballada o łysym człowieku” – przyp. red.). Po powrocie ze spotkania, to ten wiersz napisałam jako pierwszy, bo tak się bałam, że mi nie wyjdzie. Ale okazuje się, że dzieci bardzo go lubią. Po tych pięciu spotkaniach powstało 20 wierszy. I żeby je zachować i jakoś uhonorować te dzieciaki, to wydałam już własnym sumptem książkę „Wiersze z ratusza”, wzbogacając ją o kilka innych wierszy – mówi z uśmiechem autorka. I dodaje: – Bardzo dużo książek rozdaję, otrzymują je dzieci w różnego rodzaju konkursach, pozostawiam je w bibliotekach szkolnych na pamiątkę spotkań, które są książki są też w sprzedaży w księgarni Quo Vadis przy ul. 1 Maja i w informacji turystycznej na Starym Mieście w ratuszu. Ale dla pani Jagody Falarz dużo ważniejsze są spotkania autorskie z dziećmi, których zorganizowała już ponad sto w szkołach i przedszkolach w całym województwie.– Spotkania z dziećmi sprawiają mi ogromną radość – zdradza nasza rozmówczyni. – Mam też za sobą kilka warsztatów ze starszą młodzieżą, spotkania z seniorami oraz wieczorki poezji z okazji Dnia Kobiet itp. Zapraszały mnie różne miejscowości: Orneta, Braniewo, Morąg, Malbork, Stare Pole i inne. Elbląskie szkoły są jakby mniej zainteresowane, a szkoda – przecież są to spotkania nieodpłatne i moim zdaniem bardzo ciekawe. Chociaż są w Elblągu też takie szkoły, w których byłam kilkakrotnie – mówi pani przyznaje: – Bardzo miło wspominam spotkania z dziećmi w Braniewie, Ornecie, Starym Polu i Morągu. Niektóre ze szkół zorganizowały po takim spotkaniu wycieczkę autokarową, aby dzieci poznały Piekarczyka. Uważam, że to jest promocja naszego pięknego miasta. Spotkania z dziećmi skutecznie zablokowała pandemia. Mam jednak nadzieję, że wkrótce wszystko wróci do jak wyglądają spotkania z wierszami pani Jagody Falarz? Sporo się podczas nich dzieje – jest wspólne czytanie wierszy, zabawa rymem i słowem, zagadki, drobne upominki – ale nie tylko.– Organizowałam też konkursy – mówi nasza rozmówczyni. – W przedszkolu nr 23 i nr 5 odbyły się międzyprzedszkolne konkursy recytatorskie, gdzie udział brało wiele przedszkolaków z różnych przedszkoli naszego miasta. Takie konkursy odbywały się również w Szkole Podstawowej nr 18, w których uczestniczyli uczniowie SP nr 19, 9, 8, 16 oraz Ośrodka Specjalnego w Elblągu. Dzieci były poprzebierane, mówiły wiersze na pamięć, a wręcz odgrywały całe scenki. Na przykład do wiersza „Dziadek” jeden z chłopców przebrany był za babcię, drugi za dziadka, miał wspaniałe wąsy, wyszło cudowne przedstawienie! – nie kryje zachwytu pani Jagoda. I dodaje: – Jedna z dziewczynek w szpilkach i sukience w grochy prezentowała wiersz „Szpilki”, a bliźniacy przebrani za bałwanki – wiersz „Bałwanek”. Odbył się również duży konkurs zorganizowany na Dni Papieskie w się zapełnia Na przełomie tych lat zmienił się nieco charakter spotkań uczestników Klubu. Powstało Stowarzyszenie „Alternatywni”, zmienili się członkowie grupy, ale idea pozostaje taka sama: propagować czytelnictwo, zachęcać młodych i nie tylko do czytania i pisania. Jako stowarzyszenie już po raz dziewiąty we wrześniu tego roku będziemy organizatorami Festiwalu Literatury Wielorzecze. Festiwal ma charakter ogólnopolski. W ramach festiwalu na terenie całego miasta będą organizowane spotkania, warsztaty literackie, koncerty, turnieje i liczne wydarzenia kulturalne. Ja również spotykam się z dziećmi w Bibliotece Młodego Czytelnika BULAJ. Bardzo interesujące spotkania, wspaniała organizacja, zachęcam wszystkie dzieci do uczestnictwa – przekazuje książeczki pani Jagody Falarz zawierają kolorowe wesołe ilustracje. Pierwsza z nich była ilustrowana przez kuzynkę autorki, Wiesławę Jakubowską. Jak podkreśla nasza rozmówczyni, ma to związek z babcią.– Nasza babcia Zosia była cudowną, ciepłą osobą, bardzo utalentowaną – pięknie malowała, haftowała, a oprócz tego tworzyła dla nas piękne bajki na życzenie. Myślę, że może i my, jej wnuki, coś po niej odziedziczyłyśmy. Na ilustratorkę mojej książki wybrałam kuzynkę, również wnuczkę babci Zosi – Wiesławę Jakubowską, aby upamiętnić naszą kochaną babcię, która niestety przedwcześnie zmarła – opowiada dodaje: – A jeśli chodzi o „Wiersze z ratusza”, to na jednym z festiwali Wielorzecze poznałam wspaniałą malarkę i bardzo ciekawą osobę panią Romanę Klinkosz z Kościerzyny, która została ilustratorką kolejnej książki. Pani Jagoda nie przestała pisać wierszy. Nadal, jak mówi, rodzą się w jej głowie. Dużą inspiracją do tworzenia jest najmłodsza wnuczka Zosia, która często prosi o napisanie wierszyka albo piosenki. Wspólna zabawa w rymy zaowocowała już kilkoma wierszykami i piosenkami o ulubionych maskotkach Zosi. Pani Jagoda ma w szufladach kolejne wiersze oczekujących na wydanie następnego tomiku dla dzieci.– Trzecia książka dla dzieci jest przygotowana do druku – ma tytuł i ilustracje, które również wykonała pani Romana, jednak zły los (choroba Zosi) i pandemia skutecznie ją zablokowała – mówi nasza z wierszy autorki doczekał się nawet piosenki.– Muzykę do niej skomponował Bartek Krzywda, śpiewały Szalone Małolaty. „Elkontenci” – Elbląska Kooperatywa Kulturalna – wydali płytę i na Youtube można znaleźć piosenkę „Elbląska starówka” – to jest mój tekst – zdradza elbląska koniec pani Jagoda wspomina: – Zabawna historia miała miejsce podczas promocji „Piekarczyka” w teatrze. Prowadząca spotkanie pani Hania Motyka spytała dzieci, czy wiedzą, jak się nazywa taka osoba, która pisze wiersze. Wiadomo, jakie odpowiedzi padały – pisarz, autor, literat i różne. Ale jeden chłopców powiedział, wstając, że jego zdaniem taka osoba to się nazywa wierszarka. Bardzo podobało mi się to określenie, więc je zaadaptowałam i od tej pory tak siebie nazywam, bo jaka tam ze mnie poetka? Poetka to była Maria Pawlikowska-Jasnorzewska (moja ulubiona) i Szymborska, a ja jestem wierszarka. Prawda, że fajne słowo? Agata Tupaj Wiersz „Piekarczyk” z książki „Czytanki Piekarczyka”Poznań ma koziołki, Łowicz – pelikany, Warszawa Syrence układa peany. Kraków dba o smoka, Lublin z lina słynie, co w rzece Bystrzycy od stuleci płynie. Kętrzyn ma niedźwiedzia, Frombork Kopernika, a my elblążanie mamy Piekarczyka. Nasz Piekarczyk dzielny wszystkim przykład daje, jak bronić wolności, kiedy wróg nastaje. Nie ważne: armata, szabla czy łopata, jeśli bronić miasta – to nawet wałkiem do ciasta. Wiersz „Kurka wodna” z książki „Czytanki Piekarczyka”Mag czarodziej bardzo stary zgubił skarpetę od pary. Szukał w domu i w ogrodzie, od tygodnia szukał co dzień. Kurka wodna – zemścił mag – zaraz trafi mnie tu …… Tak się martwił i pomstował, pewnie kot skarpetę schował. Ale kota też nie było. Cicho wszędzie, że aż miło. Pewnie zaszył się w skarpecie, całą oślini, wygniecie. Strach pomyśleć, jeśli tak. Dorwie kota stary mag, porachuje kotu kości, długo kocur będzie pościł. Potem pewnie go przemieni w mysz i wsadzi do kieszeni. Wiersz „Ballada o łysym człowieku” z książki „Wiersze z ratusza”Były teksty o dzięciole, o krowie i mleku, lecz nie było jeszcze wiersza o łysym człowieku. Czy to dobrze, czy to źle, każdy, kto chce, myśli, ale łysy ciągle marzy, że włos mu się przyśni. Nie trzeba grzebienia, więcej miejsca w kieszeniach. Fryzjera omija z daleka i tak być musi. Fryzura z przedziałkiem czy bez nigdy go nie skusi. Więc korzyści wiele z tego, włos z głowy nie spadnie. Łysina urodzie służy, łysemu we wszystkim ładnie.
3oo5h. r9f5gq8rol.pages.dev/211r9f5gq8rol.pages.dev/185r9f5gq8rol.pages.dev/136r9f5gq8rol.pages.dev/330r9f5gq8rol.pages.dev/165r9f5gq8rol.pages.dev/245r9f5gq8rol.pages.dev/175r9f5gq8rol.pages.dev/299r9f5gq8rol.pages.dev/311
wiersze o ogrodach dla dzieci